„Znasz-li ten kraj,
Gdzie cytryna dojrzewa?
Pomarańcz blask
Majowe złoci drzewa?”
Johann Wolfgang Goethe/A. Mickiewicz
Cytryna, z punktu widzenia botaniki to jagoda , owoc powstały
ze skrzyżowania cytronu i limy. Dzisiaj nie wyobrażamy sobie, że może jej
zabraknąć w naszej kuchni. Dodajemy ją zarówno do mięs, jak i deserów. Pieczemy
baby cytrynowe i pijemy pyszne lemoniady zwane często cytrynadami, czasami
służy nam za lekarstwo. Nie zawsze tak było. W dawnych wiekach cytryna była
owocem dostępnym dla wybranych. Nazywano ją „cytrynowym jabłkiem”, a droga do
europejskich konsumentów była dosyć zawiła .
Wszystko zaczęło się na
północno-zachodnich stokach Himalajów. Tam przed czterema tysiącami lat
uprawiano pierwsze cytryny. Około 200 r. p.n.e. w Chinach rozwinęły się
plantacje owoców cytrusowych , które uważano za tak cenne, iż ich smakiem mogli
cieszyć się tylko najwyżsi urzędnicy. Dzięki Arabom cytrynę poznali Egipcjanie.
Jej wyglądem i zapachem zachwycił się także Aleksander Macedoński podczas
swojej wyprawy na Persję. Teofrast z Eresos, w swoim dziele Badania nad roślinami opisał między
innymi cytrynę. Sadzonkę rośliny nieznanej dotąd w Europie mieli mu przekazać towarzyszący
Aleksandrowi Macedońskiemu, specjalnie
zatrudnieni, „poszukiwacze nowych roślin”. Czy już wówczas podjęto pierwsze
próby uprawy tej rośliny w Grecji—nie wiadomo? W europejskich sadach ten owoc
zagościł na dobre dzięki wyprawom krzyżowym. Zachowały się opisy działalności
szpitala Joannitów w Jerozolimie, z których wynika, że zakonnicy w menu
przeznaczonym dla swoich podopiecznych ujmowali także cytryny i inne owoce
cytrusowe. Zapewne wracając do Europy przywieźli zarówno owoce jak i sadzonki
drzewa cytrynowego. W średniowieczu „cytrynowe jabłko” było rarytasem. Gościło
na stołach królów i książąt świadcząc o ich statusie społecznym. W kuchni
używano cytryny raczej jako przyprawy: jej sokiem skrapiano potrawy. Istnieją
źródła potwierdzające, że i polskim średniowiecznym władcom owoc ten był znany
(rachunki wydatków dworu Jadwigi i Jagiełły). Anna Jagiellonka miała swój
ulubiony deser, którego tajnym składnikiem była cytryna. Dzisiaj znany jest pod
nazwą „Kasza królewska Anny Jagiellonki. ”
W najstarszych polskich książkach
kucharskich również znajdziemy przepisy na dania z użyciem cytryny. W Compendium ferculorum mistrza
Czernieckiego (1682 r.) możemy przeczytać przepis na „Limoniadę złotą”. Pod tą
nazwą kryje się danie z ryby skropione sokiem z cytryny. W tzw.
Radziwiłłowskiej książce kucharskiej napisanej przez nieznanego autora w XVII
w. znajduje się kilka przepisów na cytrynadę i różnego rodzaju konfekty
cytrynowe. W jednym z takich przepisów mistrz kucharski radzi, że najlepsze
cytryny to te: „ które około św. Symona
Judy ze Włoch przywożą, nadto jeszcze te wybierać, które gładkie są i
zielonkawe…”.
W 1676 r. swój debiut europejski
miała lemoniada . Paryska firma Compagine de Limonadiers uzyskała całkowity
monopol na produkcję i sprzedaż napoju sporządzonego z niegazowanej wody
mineralnej zmieszanej z sokiem świeżych cytryn. Nowo powstały napój był
sprzedawany z pojemników noszonych na plecach oraz podawany w małych kubkach.
Pyszna, słodka i lekko kwaskowata lemoniada stała się obiektem uwielbienia
tłumów w całej Francji, a później reszty Europy.
XVIII wiek przyniósł cytrynie sławę
jako lekarstwu na szkorbut. Choroba ta dziesiątkowała ówczesnych marynarzy.
Chirurg Królewskiej Marynarki Brytyjskiej James Lind przeprowadził jeden z
pierwszych eksperymentów klinicznych w dziejach medycyny, badając wpływ
cytrusów na stan zdrowia. Lind podzielił chorych marynarzy na kilka grup.
Każdej podawano inny specyfik, który miał zwalczyć szkorbut. Jedna z grup
„zażywała” cytryny. Okazało się, że właśnie marynarze z tej grupy wyzdrowieli
najszybciej i trwale. Od tej pory oficerowie na statkach Jej Królewskiej Mości
podawali swym marynarzom codziennie małą porcję soku z cytryny.
Europejska kariera żółtego owocu
postępowała szybko. Niestety w północnych częściach kontynentu wciąż był
trudno dostępny. Sadzonki rośliny nie przeżywały zimy. Zaradzono temu, budując
pierwsze oranżerie. Każda szanująca się dama musiała ją mieć w swojej
posiadłości. Dzięki temu w menu naszych przodków cytryny pojawiały się częściej
i do dziś są produktem obecnym w każdym domu. Dodają naszym
potrawom odrobinę luksusu i klimatu orientu. Nawet „zwykły” kotlet schabowy
polany sokiem z cytryny nabiera wykwintności. Niepozorny owoc stwarza wiele
możliwości wykorzystania go. Czytelnikom bloga polecam wypróbowanie poniższych
przepisów:
Cytrynada
przezroczysta biała – według książki kucharskiej radziwiłłowskiej
Skórkę cieniusieńko zwierzchną żółtąw listki
pokrajać. Na funt jej brać pięć ćwierci cukru, do tego wziąć soku
jabłecznego półtory kwarty, warzyć,aż się usiadać będzie, wsypać te listki, aż
cukier tęgnąć będzie. To tak w szklanice wlać.
Przepis
wypróbowałam. Napój wyglądał pięknie, a smak wzbudził dyskusje w rodzinie.
Wyraźnie wyczuwalna była goryczka, która nie wszystkim przypadła do gustu.
Lemoniada
według przepisu z 1895 r. z książki „Kucharz warszawski”
Do kwarty wody bierze się 3 cytryny, z
których skórka ociera się o cukier, sok zaś wyciska się przez muślin, dodaje
pół funta cukru i po rozpuszczeniu się nalewa w szklanki.
Oczywiście
przepis był tylko inspiracją, bo ani muślinu nie mam , ani funta cukru nie
odmierzałam. Po prostu jedną cytrynę dobrze wyparzyłam i wyszorowałam.
Następnie dwie łyżki cukru otarłam mocno o skórkę cytryny ( nad miseczką). Do
cukru dolałam dwie łyżki cieplej wody, tak aby powstał „syrop”. Do wysokiej
szklanki wycisnęłam sok z cytryny, wlałam „syrop”, wrzuciłam kilka kostek lodu
i wszystko zalałam lekko gazowaną wodą mineralną, wymieszałam i jest!!
(
zdjęcie szklanki z lemoniadą)
Kurczak
cytrynowy
składniki:
-
kurczak lub same nogi bądź piersi
-
3 cytryny
-
2 główki czosnku
-
oliwa
-
150 ml wina białego wytrawnego
-
rozmaryn ( najlepiej świeży)
-
majeranek ( też świeży)
wykonanie:
Kurczaka
podzielić, posolić i popieprzyć. Cytryny pokroić w ósemki (wcześniej wyszorować skórkę) i położyć na
blachę. Na to wyłożyć mięso, podlać winem, dodać czosnek (podzielony na ząbki
– nie obierać ze skórki). Polać oliwą, posypać ziołami, przykryć folią do pieczenia. Tak przygotowane mięso
wstawić do piekarnika nagrzanego do do 200 stopni. Piec około 1 godziny (jeżeli
mamy same piersi , to krócej). Po godzinie zdjąć folię i piec jeszcze aż do zrumienienia
mięsa. Podać na stół.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz