Pączki
kojarzą mi się z moją ojczystą babcią Balbiną Jenek z domu Wilk. W czasach
swojej młodości była kucharką na dworze jednego ze śląskich hrabiów. Według
rodzinnych podań Jaśnie Pan miał nijaką słabość do pięknej Balbiny, ale o tym
będzie można przeczytać na moim blogu:http://potyczkizgenealogia.blogspot.com/
Babcię słabo
pamiętam. Zmarła jak byłam mała, ale żywa w rodzinie jest opowieść mojej mamy:
„Działo się to w latach pięćdziesiątych XX w. Mama została zaproszona na
pierwszą wizytę do swoich przyszłych teściów. Kiedy już oficjalne powitania
miano za sobą wszyscy zasiedli do stołu na „kafej i kuchen”, jak to na Śląsku
Opolskim się mówi. Babcia podała kawę i poszła do sąsiedniego pokoju. Jakiś
czas później wychodzi i pyta domowników: Słuchajcie zostawiłam tam
kraple, nie wiecie, co się z nimi stało? A na to mój przyszły ojciec się odzywa; No ja, co to tam było...20 krapli, to żem zjadł”. Mama nie bardzo
rozumiała, o co chodzi i tylko bardzo się dziwiła, że tak samą kawą ją przyjęli
przyszli teściowie. Dopiero później dowiedziała się, że na Śląsku na pączki
kraple (kreple) mówią.
Zapraszam zatem do zapoznania się z historią pączka i przepisami na ten smakołyk.
Pączek i jego tajemnice
Pączek i jego tajemnice
Chociaż
ma
on w naszym kraju swoje święto, to wszystko wskazuje na to, że Polska
nie jest
ojczyzną pączka. Prawdopodobnie przyszedł do nas z obcych krain –
dokładnie,
skąd i kiedy nie wiadomo. Prawdopodobnie znali go już starożytni Rzymianie. Pierwsze pączki były z ciasta chlebowego i raczej w niczym
nie przypominały dzisiejszych pulchnych kulek. Twarde i nadziewane
słoniną, stanowiły w czasach pogańskich zakąskę do trunków pitych w
zapusty. Mikołaj Rej w jednym ze swoich utworów wspomina je
jako niegodne polskiego stołu, bo obce. Kiedy i kto wymyślił słodkiego i
okrągłego pączka, dokładnie też nie wiadomo. Wymienia się tu jako
sprawczynię niejaką Cecylię Krapf, właścicielkę jednej z wiedeńskich
cukierni. To ona miała serwować XVII wiecznej klienteli okrągłe
drożdżowe ciastka nadziewane owocami z kompotu. Rywalem do palmy
pierwszeństwa wobec wiedenki jest też pewien berlińczyk, który z
wdzięczności za spełnienie jego marzenia o służbie w wojsku pruskim,
upiekł ciastka w kształcie kuli armatniej ze słodkim nadzieniem. Jaki
nie byłby początek pączka, to żaden Polak nie wyobraża sobie końca
karnawału bez „tłustego czwartku” i zjedzenia przynajmniej jednego
pączka.
Żeby wiedzieć, o czym piszę i jak to te dawne pączki smakowały, postanowiłam wypróbować przepis na „pączki rzymskie” z „Kucharza doskonałego” pana Wielądki.
Żeby wiedzieć, o czym piszę i jak to te dawne pączki smakowały, postanowiłam wypróbować przepis na „pączki rzymskie” z „Kucharza doskonałego” pana Wielądki.
W zasadzie zrobiłam wszystko jak w przepisie. W
zasadzie… bo co mogą znaczyć sformułowania „gotnij”, „wstaw do ognia”?
I co na Boga miał na myśli autor, pisząc „trzy
biszkopty”? Z „półkwarty śmietany” nie miałam problemu, bo kwarta staropolska
to tak około 1 litr. No nic, jak nie spróbujesz, to nie posmakujesz. Wzięłam się
wiec za robotę. Wymieszałam jajka z mąką, ale wydawało mi się to coś rzadkawe,
więc dodałam jeszcze dwie łyżki mąki (w sumie było ich 5). Pokruszyłam trzy
okrągłe biszkopciki (ciasteczka z paczki), ciągle się zastanawiając, czy to o to
kucharzowi chodziło. Dodałam płatków migdałowych (3 łyżeczki), cukier
waniliowy (to zamiast kwiatu pomarańczowego), sok z cytryny (tak jakieś dwie
łyżeczki), szczyptę cynamonu mielonego, trzy łyżki cukru (ale można dać
więcej, bo moje wyszły mało słodkie), zamiast śmietany użyłam jogurtu.
Wymieszałam.
Ciasto przypominało to na naleśniki, tylko było trochę
bardziej gęste. Wlałam wszystko do tortownicy (średnica 20 cm) i wstawiłam do nagrzanego
do 180 stopni piekarnika (tak zinterpretowałam „gotnij”). Po 30 minutach ciasto
wyciągnęłam, przestudziłam i pokroiłam w kwadraciki. Chociaż wydawało mi się,
że skoro w przepisie jest mowa o „małych kawałkach w kształcie orzecha”, to
powinnam zrobić kulki, ale nijak z tego ciasta nie potrafiłam takich kształtów
uzyskać. Ubiłam jajka ze śmietaną (trzepaczką ręczną). Rozgrzałam w
garnku olej i zgodnie z przepisem maczałam kawałki w ubitym jajku i wrzucałam
na głęboki olej. Kawałki radzę robić małe, bo w trakcie smażenia w oleju
powiększają swoją objętość. Odsączone posypałam cukrem pudrem. Jak
smakują? Całkiem, całkiem. Dla mnie trochę za mało słodkie. Ciasto nie
jest takie pulchne jak we współczesnych pączkach, ale ponoć pierwsze pączki właśnie
takie były: tłuste, zbite ciasto. Kiedy na taki kawałek położy się trochę
konfitury, smakuje jeszcze lepiej.
Moje spostrzeżenia na przyszłość: dać jednak mniej
mąki, więcej cukru i migdałów, a może i orzechów mielonych, kroić małe
kwadraciki i korci mnie, aby jajek nie ubijać ze śmietaną w całości, tylko
najpierw ubić pianę z białek, śmietanę utrzeć z żółtkami i cukrem, połączyć
wszystko razem i dopiero maczać w tym pokrojone kawałki ciasta i wrzucać na
olej. Co o tym myślicie?
Jeżeli ktoś spróbuje piec pączki rzymskie, dajcie znać
jak wyszły i co myślicie o ich smaku.
Pączki rzymskie - przepis z XVIII w.
Przepis pochodzi z najstarszej polskiej książki kucharskiej "Kucharz doskonały" Wojciecha Wielądka.
„Trzy
łyżek dobrych mąki, rozrob z piecioma jajami świeżymi, przyday półkwarty
śmietany, trzy biszkopty, z gorzkich migdałów pokruszok, łyżke wody,
pomarańczowego kwiatu, cytryny zieloney tartey,kawałek cukru, i cynamonu
tłuczonego, wstaw do ognia, niech sie przez pól godziny gotnie, obracaj często,
gdy się ugotnie, przestudź, pokray na małe kawałki na kształt orzechów, ubiy
dwa jaja ze śmietaną, maczay w tym te pokrojone pączki, niech sie smażą w
tłustości, aż się zrumienią, poglaseruy cukrem.”
Pączki huzarskie:
Składniki:
150 g maki, 40 g zmielonych orzechów, 50 g cukru, 1/2 opakowania cukru waniliowego, szczypta soli, 200 g schłodzonego masła lub margaryny, 1 żółtko, 50 g galaretki lub konfitur.
Wykonanie:
1. Mąkę wymieszać z orzechami, cukrem, i solą. Dodać pokrojone masło lub margarynę i żółtko. Zagnieść ciasto. Zawinąć w folię i wstawić do lodówki na 1 godz.
2. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Z ciasta uformować pączki o średnicy ok. 2 cm i ułożyć na blasze. Zrobić w każdym pączku małe wgłębienie i wypełnić go konfitura lub galaretką.
3. Piekarnik nagrzać do temperatury 180 stopni. Ciastka piec około 15 minut.
Składniki:
150 g maki, 40 g zmielonych orzechów, 50 g cukru, 1/2 opakowania cukru waniliowego, szczypta soli, 200 g schłodzonego masła lub margaryny, 1 żółtko, 50 g galaretki lub konfitur.
Wykonanie:
1. Mąkę wymieszać z orzechami, cukrem, i solą. Dodać pokrojone masło lub margarynę i żółtko. Zagnieść ciasto. Zawinąć w folię i wstawić do lodówki na 1 godz.
2. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Z ciasta uformować pączki o średnicy ok. 2 cm i ułożyć na blasze. Zrobić w każdym pączku małe wgłębienie i wypełnić go konfitura lub galaretką.
3. Piekarnik nagrzać do temperatury 180 stopni. Ciastka piec około 15 minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz