poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Afrodyzjaki w polskiej kuchni cz.2

CZEKOLADA: otrzymujemy ją z nasion drzewa kakaowca zwanego „Theobroma cacao”, czyli „napój bogów”. Napój – bo pierwotnie czekoladę spożywano tylko pod postacią napoju i to wcale nie słodkiego!


Za ojczyznę czekolady musimy uznać tereny Ameryki Środkowej, a jej odkrywcami byli prawdopodobnie Olmekowie. Po nich tajniki przyrządzania czekolady przejęli Majowie i Aztekowie. Aztecka legenda głosi iż bóg Quetzacoatl był ogrodnikiem raju, w którym uprawiał cacahuaquahilt, drzewo dające wigor i szczęście. Z jego nasion przygotowywało się czekoladę, będącą napojem zarezerwowanym dla książąt. Ponieważ Aztecy nie znali cukru, przygotowywali ten rajski napój z dodatkiem przyprawy zwanej chili. A żeby uzyskać apetyczną piankę, wielokrotnie przelewali płyn z naczynia do naczynia. Ten gorzkawy i aromatyczny napój był niezbędnym elementem wielu uroczystości. Wznoszono nim również rytualne toasty w czasie obrządków weselnych. Składając małżeńską przysięgę, narzeczeni w dowód miłości wręczali sobie po kilka ziaren kakao.

Europejczycy zetknęli się z czekoladą na początku XVI w. Przywieźli ją do Hiszpanii odkrywcy Nowego Świata. Hiszpanie zaczęli eksperymentować: zamiast z zimną wodą mieszali kakaowy proszek z wrzątkiem, zrezygnowali z chili i miodu, a dodawali cukier (na początku wyłącznie trzcinowy), wanilię, cynamon, anyż i pieprz, piankę otrzymywano, mieszając płyn specjalną drewnianą mątewką. Goszczący w Madrycie dostojnicy delektowali się aromatem i smakiem ciemnobrązowego napoju, a legenda o jego niezwykłych właściwościach szybko rozniosła się po Europie. Niestety – hiszpański dwór pilnie strzegł receptury przygotowania czekolady, ale w końcu udało się ją wykraść pewnemu przebiegłemu florentyńczykowi. Wtedy świat oszalał na punkcie czekoladowego napoju, który zdobył sobie miano afrodyzjaka. Delektował się nim ponoć słynny Casanowa.

Do Polski ,podobnie jak wiele innych potraw, czekolada przybyła wraz z modą na francuszczyznę. Zachował się list Sobieskiego do Marysieńki z 1665 r.,w którym ten prosi żonę o przysłanie „ ciokolady”- napoju, który małżonkowie upodobali sobie szczególnie i który często podawano im do łożnicy.

Zatem co takiego kryje się w czekoladzie, że przez pewien czas była napojem zakazanym (w Anglii, król Karol II próbował zamykać „ czekoladarnie”, twierdząc, że są one szkółkami uwodzenia; we Francji, władze również sprzeciwiały się, uważając że czekolada jest niebezpiecznym narkotykiem.)?
Jej główny składnik – teobromina ma działanie stymulujące, pobudzające, zwiększające aktywność neuroprzekaźników z układu pobudzenia oraz wydzielanie hormonów szczęścia, głównie serotoniny. Ponadto zapach i smak czekolady, aktywują w naszych mózgach ośrodek przyjemności. Wszystkie te właściwości sprawiają, że po spożyciu czekolady stajemy się bardziej spokojni, zadowoleni, a także pobudzeni witalnie, co może być preludium do miłosnych igraszek.

 Polecam filiżankę czekolady przygotowywanej według sekretnego przepisu Majów pochodzącego od Vianne Rocher (Juliette Binoche) z filmu „Czekolada”; przepisu ponad 1000-letniego, który rozgrzewa krew, budzi namiętności i wywołuje gniew kościoła katolickiego. Przepis znalazłam na stronie internetowej
http://www.eioba.pl/a/16r/goraca-czekolada-budzi-namietnosci#ixzz2KbE8wR3qale zmodyfikowałam go trochę..



Składniki (dla 2 osób):

3 łyżki granulowanej czekolady „Luker” (lub 3 kostki) – ja dodałam 6 kostek gorzkiej wedlowskiej

3 łyżki paneli ( można kupić w sklepach ze zdrową żywnością) ja dodałam 2 łyżeczki cukru trzcinowego

2 filiżanki mleka ( około 150 ml)
goździki ( lepiej je utłuc na proszek)
cynamon ( w proszku)
mała szczypta chili


Przygotowanie:

Do mleka dodać: czekoladę, panelę, goździki, cynamon i szczyptę chili. Kiedy zacznie wrzeć, ubić firlejką do momentu, kiedy pojawi się piana ( lub starym azteckim sposobem przelewać z garnuszka do garnuszka). Podawać na gorąco przed spaniem.




ZAPRASZAM DO DEGUSTACJI I OPISANIA WRAŻEŃ.          

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz